Singltrek pod Smrkem,  trasy

Hejnicky Hreben – wrażenia z trasy

Kolejny dzień spędziliśmy na SinglTreku pod Smrkem. Tym razem wybór padł na trasę czarną, Hejnicky Hreben (czyli Hejnicki Grzbiet). Podobno najnowsza, podobno najlepsza.

W Jeleniej temperatura powietrza wynosiła 34 stopnie C. w cieniu. Jechać nikt nie chciał, ale minęło już sporo czasu od naszej ostatniej jazdy w terenie. Poza tym mieliśmy nadzieję, że tam, w górach, będzie chłodniej, a po jeździe wykąpiemy się w jeziorku pod bazą ST. Jadąc przez Antoniów przypuszczenie się potwierdziło – temperatura spadła o 4 stopnie. Świeradów i Nove Mesto – znowu 34. Nic to, trzeba jechać!

Z bazy ruszamy najprostszą drogą – czyli do miasteczka i przecznicę przed ryneczkiem skręcamy w lewo (niestety nie trafiliśmy na odpowiednie oznaczenia). Asfalt (początkowo nie oznaczony, później fioletowy skrót) pozwala nam szybko łykać przewyższenie. Od Libverdskiego Mostu podjazd znacznie się wypłaszcza i prowadzi nas na początek czerwonego singla Libverdska Strana, którym dojeżdżamy do Chatki Hubertka. To dopiero w tym miejscu zaczyna się nasza docelowa trasa.

Hejnicky Hreben

Zdecydowanie najlepsza tutejsza trasa. Pierwsza połowa wędruje w okolicach poziomicy lub w dół. Daje to możliwość jazdy z ciągłym uśmiechem na twarzy. Ciasne bandy o pełne 180 stopni, kilka małych progów, niskie i długie loty na małych hopach, przejazdy przez wcięte w stok strumienie i skalna brama, przez którą oczywiście prowadzi ścieżka. Oprócz tego jak zwykle kręte S-ki pomiędzy drzewami, drewniane mostki i garby. W dodatku wszystko poprowadzone tak, że nawet początkujący przejedzie wszystko bez problemu :)

Niestety po z jeździe z 620 na 435m n.p.m. trzeba znowu wgramolić się na górę. Druga część trasy to prawie 200m w pionie do nadrobienia.

Z Hubertki wracamy zielonym szlakiem do Libverdskiego Mostu, skąd ja zjeżdżam czwartą częścią Okolo Medence. Czarna goni w dół, znowu uśmiech na twarzy. Niestety po chwili się uspokaja i spokojnie końcówką czerwonej Ludvikovsky Traverz docieram do znanego już asfaltu.

Czeka nas już tylko chłodząca kąpiel i powrót do domu. I przeglądnięcie zdjęć z trasy :)

Dodaj komentarz